Po upływie 60 minut na The Emirates Stadium chyba nikt by nie przypuszczał, że ekipa Arsenalu Londyn ma jeszcze szansę wywalczenia awansu w starciu ćwierćfinałowym z FC Barceloną. Jednak później „Kanonierzy” doprowadzili do remisu, a rewanż zapowiadał się niezwykle ekscytująco.

Trener Pep Guardiola przez liczne braki jak Gerard Pique czy Carles Puyol musiał postawić w środku defensywy na Gabriela Milito oraz rzadko grającego Rafaela Marqueza. W środku pomocy zabrakło kluczowego piłkarza jakim jest Andres Iniesta, a z przodu wspierać wybornego Messiego mieli Pedro i Krkić.

Idealnym następcą dla Williama Gallasa, który już nie zagra w tym sezonie wydawał się być Sol Campbell. Francuski szkoleniowiec „The Gunners” zdecydował się jednak na inny wariant i w środku obrony partnerem Vermaelena był Silvestre. Do składu wskoczył Denilson, który musi godnie zastępować Cesca Fabregasa. Z przodu wysunięty duński wieżowiec Bendtner, a na prawym skrzydle kapitalny sprinter – Theo Walcott.

W 18. minucie bardzo łatwo piłkę stracił Milito, przejął ją Diaby i posłał znakomitą futbolówkę do Walcotta. Ten wysłał płaskie podanie w kierunku Bendtnera, a Duńczyk na raty pokonał Valdesa. Jednak po trzech minutach Lionel Messi rozpoczął swój wielki show. Uderzył kapitalnie, nie do obrony dla Almunii. Następnie w 37. minucie ten sam argentyński lider „Blaugrany” prawą nogą pokonał hiszpańskiego golkipera gości. W 42. minucie sytuację „sam na sam” z Almunią cudowna podcinką wykorzystał nie kto inny jak Messi, dzięki czemu skompletował klasycznego hattricka.

W drugiej odsłonie Arsenal był ekipą przeważająca, lecz nic z tego zupełnie nie wynikało. Dodatkowo dobrą szansę zmarnował w 72. minucie Pedro, który tak w stylu Messiego chciał przelobować Almunie. Po kilku minutach Bendtner uderzył tak piłką, że ta wylądowała na słupku, ale wcześniej asystent sędziego zasygnalizował spalonego. W 88. minucie znów Messi zwiódł defensorów, najpierw wybronił bramkarz drużyny angielskiej, ale po dobitce Argentyńczyk strzelił swojego czwartego gola.

W meczu półfinałowym tym samym dojdzie do powtórki z rozrywki, gdyż ekipa Interu Mediolan zmierzy się z Barceloną. W meczach grupowych na Meazza padł bezbramkowy remis, natomiast na Camp Nou górą byli miejscowi. Zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek, a już w środę poznamy kolejne dwa zespoły, które zagrają w półfinałach Champions League.