Witam. Dziś, gdzieś tak od godziny 12:00 zaczęło mnie tak pingować, że o grze na deathrunach mogę zapomnieć. Wszystko zaczęło się w jednej chwili. Grałem na pewniej mapie, nagle zacząłem mieć lagi, spojrzałem na swój ping a tam 130-310. Przeskanowałem kompa antyvirem (NOD32), wyłączyłem dosłownie wszystko co się tylko dało wyłączyć (z wyjątkiem csa), ściągnąłem program NetPeeker (do sprawdzania które programy korzystają z internetu), wszystko oczywiście było czyste. W menedżerze zadań także zużycie procesora nie przekracza 10%. Próbowałem wpisywać komendy które rzekomo miały mi zmniejszyć pingi, lecz nic mi nie dały. Zacząłem nawet zmieniać modele w grze na takie, które zwiększają liczbę fps (pomyślałem że mogą też zmniejszyć ping, nie znam się na tym). Na "speedteście" wyszło mi że mam 4800 kbps downloadu i 660 uploadu. Zapomniałem też dodać że wcześniej moje pingi nie przekraczały 50 (tylko czasem gdy grało 16+ osób skakały do 90). Pozdrawiam i czekam na waszą ...